W
ramach motywowania Aleksandry do skończenia (!) jej pierwszej sukienki,
mam zaszczyt przedstawić moje “cudo”. Jedni określają materiał jako
‘tapicerkę’, inni nieco milej ;)
Historia
była prosta: w second-handzie do rąk wpadła mi (sama!) maxi spódnica z
tego właśnie włochatego czegoś i momentalnie oczyma wyobraźni widziałam
JĄ - sukienkę z Burdy 107/1/2013. (W sumie więcej zapłaciłam za suwak,
niż za sam materiał ;)
“Góra”
wymagała nieco precyzji, ale DAŁAM RADĘ i po 48 godzinach od
rozpoczęcia prac na światło dzienne wyszedł ich efekt prezentowany
poniżej.
Na deser usłyszałam od Mamy: “myślałam, że nie starczy Ci cierpliwości”
Przecież nikt tak nie motywuje jak Mama-niedowiarek :) [+100 do satysfakcji z efektu finalnego].
A tu wersja z Burdy:
źródło: burda.pl |
źródło: burda.pl |
Podoba mi się tkanina :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa mi się podoba i tkanina i sukienka ! Bardzo fajnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńlubimy second handy :D kroj taki skomplikowany, nie wiem czy ja bym sie porywala ale Tobie wyszlo :) zycze Wam coraz wiecej tkanin by moglybyscie pokazywac nam jeszcze wiecej tego co uszylyscie :D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że materiał jest bardzo orginalny :) Pomoba mi sie :) (nie wiem czemu określaja ta tkanine jako tapicerkę, dla mnie to skóre węża przypomina hehe)
OdpowiedzUsuń