środa, 12 listopada 2014

37. BCN Shag Festival 31.10-2.11.2014

Opowiem Wam pewną bajkę. Około pół roku temu parę osób z mojego otoczenia miało okazję  poznać nowy, nieco dziwny taniec. /Collegiate/ Shag bowiem wygląda dość groteskowo.


Gdy pierwszy raz zobaczyłam tańczącą go parę, miałam wrażenie, że oglądam kreskówkę, Jednak to właśnie te szybkie kroki i przerysowane figury sprawiły, że coraz liczniejsza grupa osób była zaintrygowana tym tańcem (w tym ja!). Jaką radość sprawiło nam Studia Tańca Swingowego SWINGOUT.PL,gdy dowiedzieliśmy się, że w odpowiedzi na naszą fascynację shagiem, sprowadzają w sierpniu litewską parę, aby zorganizować nam pierwsze w Polsce warsztaty z tego tańca

źródło: www.collegiateshag.com
Było nieziemsko! W przeciągu 6 godzin "SHArmagedonu" (stwierdzenie, że jest to mocno wyczerpujący taniec, nie oddaje tego dostatecznie) urosła nam spora grupa fanów tej odmiany swinga ... Na tyle silna, aby zorganizować kolejne warsztaty, które odbyły się w przedostatni weekend października. W tym miejscu nie wypada nie wspomnieć, o osobie, która była najbardziej zaangażowana w popularyzację tego tańca wśród naszego środowiska - MINSTONIE - uszanowanko! To właśnie on znalazł prawdopodobnie pierwszy festiwal shagowy w Europie, który miał się odbyć w Barcelonie. Padło jedno, proste pytanie: JEDZIEMY?
I pojechało ... 25 osób!


Piątek, 31 października

Przylecieliśmy - wszyscy cali i zdrowi. Prawie bez przygód. Barcelona przywitała nas przyjemnymi 22 stopniami i halloweenową aurą. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Hiszpania, aż tak przyjęła amerykańska tradycję przebierania się w tym dniu. Niestety tego wieczoru nie udało mi się uwiecznić ulic miasta, ponieważ wszyscy popędziliśmy do naszych apartamentów, aby przygotować się na imprezę powitalną.
Tuż przed oficjalnym rozpoczęciem odbyły się pierwsze master class'y (dodatkowe zajęcia, w których mogą uczestniczyć wszyscy, niezależnie od poziomu). Prowadzili je Stephen Sayer 
i Chanzie Roettig - para ze Stanów Zjednoczonych, główni instruktorzy festiwalu i prawdopodobnie najlepsi tancerze shagowi na świecie. Po zajęciach zaczęła się regularna impreza w halloweenowym klimacie. Było mrocznie ...



źródło: BCN Shag Festival



Sobota, 1 listopada

W skrócie: regularne warsztaty z shaga, dodatkowe tastery (zajęcia nie związane z tańcem przewodnim festiwalu). W międzyczasie szybki obiad i przygotowanie do głównej imprezy festiwalu. A na niej nie zabrakło nam wrażeń:
* muzyka na żywo
* występy popisowe naszych instruktorów
* shagowy Jack'n'Jill, który został rozgromiony ... przez Kasię i Michała!! Chapeau bas, daliście czadu! :)


 


Niedziela, 2 listopada

Warsztaty, tastery i chwila na odpoczynek. Późnym popołudniem zebraliśmy się całą paczką
i zorganizowaliśmy sobie piknik na plaży. Było dużo pysznego jedzenia, śpiewy, świętowanie urodzin Gotchy, a nawet ... ćwiczenie aerialsów (akrobacje w powietrzu). Gdy już głosy nam się zdarły od śpiewania, a piach napełnił nasze buty, udaliśmy się na kameralny koncert Resophonic, który był najpiękniejszym wydaniem swinga i blusa z hiszpańską duszą.



Poniedziałek, 3 listopada

Czas na zwiedzanie Barcelony. Nie pytajcie mnie skąd mieliśmy siły, żeby po 3 dniach intensywnych zajęć
i imprez latać po mieście. Tego dnia udało nam się naprawdę wiele zobaczyć. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wykorzystywali okazji do potańczenia :) Sagrada Familia, park Guella, La Rambla, dzielnica gotycka, architektura Gaudiego - najważniejsze punkty zaliczone. Myślicie, że byliśmy padnięci po całym dniu chodzenia po mieście? Owszem, ale wieczorem był praktis taneczny w jednej ze szkół. No przecież nie mogliśmy nie skorzystać.



 


 



Wtorek, 4 listopada

Czas powrotu. Udało nam się jeszcze przejść La Ramblas, odwiedzić bazar La Boqueria żeby kupić sobie kubek świeżych owoców i zjeść obiad. Po południu siedzieliśmy już w samolotach powrotnych do Polski.




To był PIĘKNY wyjazd z wielu powodów: pogody, ludzi, mnóstwo śmiechu, tańca, muzyki, jedzenia i sangrii. Jedno już wiem dzisiaj na pewno: Barcelono - dziękuję za czas spędzony w Twoich murach i do zobaczenia wkrótce! :)

Aleksandra